Pan Informatyk

Google Crowdsource czyli jak algorytm widzi kota

Hej! Zastanawialiście się kiedyś, jak sztuczna inteligencja rozpoznaje przedmioty? Skąd wie, że autobus to autobus, a nie np. tramwaj. Jak odróżnia kota od psa – 4 łapy nie wystarczą. A jeśli kot jest po wypadku i ma tylko 3 łapki – czy Google będzie wiedział, że to nadal kot?

Do tego wszystkiego potrzebny jest człowiek. W zasadzie nie jeden, a wiele ludzi. JESZCZE WIĘCEJ. Tłum – stąd projekt Google Crowdsource. Przy odpowiednio dużej liczbie zdjęć kotów – wszystkich, małych, dużych, rudych, śpiących i radośnie mruczących – sztuczna inteligencja nauczy się (z Twoją pomocą) rozpoznawać kota.

 

Crowd = Tłum. Czyli ja też mogę pomóc?

Przede wszystkim Ty! I to w łatwy sposób – w drodze do pracy, na spacerze, w autobusie czy w domu. Praktycznie wszędzie. Wystarczy dołączyć do projektu (telefon z Androidem – póki co iOS jeszcze nie jest wspierany).

Następnie najprościej na początek wybrać aktywność „Inteligentny aparat”. Celujesz w wybrany kadr (zacznij od prostych obiektów wokół Ciebie – stół, lampa, drzwi, łóżko), Google zaznacza ramką obiekt. Klikasz w obiekt i sprawdzasz, czy Google poprawnie go rozpoznał, jeśli nie – poprawiasz etykietę tekstową (według własnego uznania). Zadania można wykonywać w języku polskim, lub wybranym obcym języku.

Naturalnie aktywności jest dużo więcej, można określać uczucia osób na zdjęciach, pomagać w rozpoznawaniu pisma odręcznego, czy weryfikować usłyszane dźwięki. Z pewnością szybko odkryjecie pozostałe aktywności.

Crowdsource – tylko po co?

Dobre pytanie – w jakim celu to wszystko. Pierwsze, co nam przychodzi do głowy to powiększanie kapitału giganta informatycznego. Google zarobi więcej, a my? My nic z tego nie będziemy mieli, przecież nikt nam nie zapłaci. Cytując klasyka – „Nic bardziej mylnego”. Wiecie, że wśród Was są osoby z problemami ze wzrokiem? W tym niewidomi. Wyobraźcie sobie teraz aplikację, która po wycelowaniu na obiekt telefonem, rozpoznaje obiekty, opisuje je głosowo. Brzmi jak przydatna, ale odległa przyszłość? Nie! Takie aplikacje już istnieją i działają całkiem nieźle.

Tyle, że do działania potrzebują sporej bazy danych. Ale nie musicie mi wierzyć na słowo – to dzięki Waszej pomocy aplikacja Google Lookout (bo o niej mowa) JUŻ działa i skutecznie ułatwia życie wielu ludziom. Sprawdźcie sami. Teraz już wiecie, po co. Żeby pomagać innym! To jak, pomożecie…?

Exit mobile version