Pan Informatyk

Abilix Krypton 2 – nie tylko klocki, nie tylko robot

abilix krypton - karuzela

Ostatnio w moje ręce wpadł zestaw edukacyjny Abilix Krypton 2. Na pierwszy rzut oka – sporych rozmiarów, masywne, dosyć ciężkie pudełko wypełnione przeróżnymi elementami. Moje pierwsze skojarzenie – dzieciństwo, piekielnie drogie Lego Technics, które było dobre kilanaście lat temu marzeniem każdego dzieciaka. Druga myśl – jest główny brick, wtyczki RJ, jakieś czujniki, będzie coś programowane…ale wszystko po kolei.

Uważni czytelnicy bloga wiedzą, że od czasu do czasu sięgam po różne konstrukcje robotyczne. Czy to w pełni zaprojektowane gotowce, jak Sphero, lub polski Photon, czy też bardziej nastawione na własne projekty i budowanie – jak LOFI robot. Tym razem wybór padł na zestaw o wdzięcznej nazwie Krypton 2 spod znaku Abilix’a.

Karton okazał się być wypełniony elementami montażowymi, z których część przypominała poniekąd konstrukcje znane z czasów LEGO Technics. Sam zestaw zawierał ponad 700 elementów. Zgodnie z instrukcją (kto by je tam czytał dokładnie) zestaw pozwala na zbudowanie 29 projektów przygotowanych przez producenta w aplikacji.

 

Aplikacja

Co do aplikacji, bo warto o niej wspomnieć. Producent zapewnia aplikację, która zawiera w sobie instrukcje krok po kroku wraz z projektami 3D wyżej wspomnianych projektów. Dzięki temu klocek po klocku możemy budować konkretnego robota, będąc niejako prowadzonym za rękę.  Całkiem użyteczne. Aplikacja mobilna Abilix działa i na Androidzie i na iOS. Od razu przestrzegam – nie róbcie tego błędu, nie odpalajcie jej z lenistwa na telefonie z wyświetlaczem 5 cali. MOŻNA, owszem, ale po kilkunastu minutach stwierdziłem, że moje palce są za grube, albo wyświetlacz za mały. Szybko nastąpiła przesiadka na 10calowy tablet.

 

Czujniki

Po przesiadce na 10 cali i pobieżnym przejrzeniu instrukcji do „gotowców” postanowiłem przyjrzeć się dostępnym czujnikom, a następnie sposobom programowania. W końcu oprócz klocków i komponentu konstrukcyjnego, powinno być gdzieś programowanie zachowania robota, right? W moim komplecie (okazuje się, że jest sporo wariantów klocków Krypton, różnią się ilością części, czujników, mocą braina, etc.) do dyspozycji miałem dwa silniki z czujnikiem pozycji, dwa czujniki skali szarości (do line followera jak znalazł), czujnik koloru, odległości (ultradźwiękowy) i przycisk. Z tym ostatnim, teoretycznie w instrukcji okazało się, że jest on ujęty jako czujnik dotyku, jak dla mnie jednak bardziej trafne określenie to fizyczny przycisk, który można wykorzystać jako bumper przy pojazdach.

Jak widać, czujników jest wystarczająco do zbudowania naprawdę kilkudziesięciu ładnych projektów. Sam mózg w mojej wersji ma 72MHz, sprawdzałem z ciekawości (ech, ta nostalgia – 386 od Intela miało 16MHz, a ile zabawy). Co do samego braina, zasilany jest 6 bateriami (polecam akumulatory) AA – to jak najbardziej na plus, porównując inne konstrukcje, gdzie skazani jesteśmy na aku zaszyty na stałe w robota. Na klocku sterującym (mózgu? brain bricku? Zwał, jak zwał) mamy 6 portów i button. Dwa porty do silników, 4 do czujników. Podoba mi się znana z innych robotów, konwencja wpinania czujników i silników kablami RJ. Szczególnie pod kątem nieco młodszych dzieci szkolnych, jest to duża przewaga wobec np. pinów i kabli. Raz, że motoryka mała i cierpliwość dzieci jest na tym etapie różna, dwa, że przez wtyczki w RJ, nie możemy pomylić sposobu wpięcia kabli. Easy as that.

 

Programowanie

Robot Krypton daje się programować na kilka sposobów. Jak już było widać na screenach, appka jest spolszczona, co dla jednych będzie zaletą, dla innych wadą (puryści IT: Gates i Jobs używali angielskiego, w korpo językiem komunikacji jest angielski, dlatego wszystko w IT powinno być po angielsku). Jak dla mnie jest to korzystne ułatwienie pod kątem ponownie – nieco młodszego odbiorcy. Dzieci na etapie klas powiedzmy 4-6 raczej będą preferowały język polski.

Kryptona programujemy z poziomu aplikacji w jednym z 3 interfejsów: Drag&Drop, Scratch i Flowchart. Pierwszy z nich jest bardzo podobny do interfejsu znanego z mobilnej wersji Scratcha – ScratchJR. Proste kafelki, na nich symbole. Dla najmłodszych – w sam raz. Drugi interfejs to znane dobrze w polskich szkołach rozwiązanie łudząco podobne do bazowej wersji Scratcha.

Ostatni z programów, jaki mamy do dyspozycji wydaje się być propozycją najbardziej zaawansowaną, FlowChart. Jak zawsze, wybór jest po stronie użytkownika i zależy z jednej strony od wcześniejszych doświadczeń z robotami, z drugiej strony – od wieku. Nie warto się tu sugerować swoistym stopniowaniem łatwy, umiarkowany, trudny, gdyż każdy z tych programów w zasadzie jest równie prosty.

 

Podsumowanie

Dostrzegam spory potencjał tego typu zestawów. Z jednej strony – podstawy logicznego myślenia, warunki, pętle, zmienne. Z drugiej strony – projekty, które mogą dotykać zagadnień znanych z życia – jak wykonać pas transmisyjny podający klocki, jak zaprogramować czujnik cofania, czy automatyczną bramę garażową.

Z trzeciej strony – jest to ciekawa propozycja dla nauczycieli i szkół myślących bardziej out of the box, nieszablonowo. Przecież nic nie stoi na przeszkodzie, żeby przy pomocy silnika, konstrukcji podobnej do karuzeli i kompletu sznurków różnej długości z ciężarkami prowadzić doświadczenie z fizyki na temat siły odśrodkowej. Jak to mawiają: sky is the limit.

Exit mobile version